ogniem i mieczem

dekalog fotografa




















Wczoraj w lokalu po starym sklepie mięsnym, na Żoliborzu , niedaleko dworca gdańskiego, miał miejsce finisaż wystawy  AnotherPhoto Grapher , połaczony z imprezą zamykającą to fajne miejsce po miesiącu jego istnienia. Szkoda bo miejsce z duszą ,klimat bardzo przyjemny , muzyka live ,plenerowe piwko w centrum miasta bez strachu że detektywi straży miejskiej nas wytropią ,zakują w kajdanki i rzuca na glebę.
Widać w Warszawie Panowie maja więcej europejskiego luzu niż ci z kulturalnego Krakowa. Bardzo miły wieczór.

filip


















Filipa poznałem w Krakowie. Filip jest rajdowcem i mikro-przedsiębiorcą. Można go spotkać na trasach rajdów WRC i w krakowskiej Eszewerii na offowych koncertach organizowanych przez Konrada, brata Filipa. Nie widziałem go od dawna.

irek


















Z Irkiem znamy się + minus od 10 lat, poznaliśmy się w Beskidzie Niskim we  Wzdowie w szkole która  dawała spokój i wytchnienie. Piliśmy razem wino w Bułgarskim Melniku , uciekaliśmy nocą przed skorumpowanymi taksówkarzami w Rumunii, spędziliśmy godziny na Serbskiej ulicy czekając na stopa. Staraliśmy się przejechać Grecję ale tam "nie biorą". Ukrainę przejechaliśmy wiele razy, od  Zakarpacia po zimę na Krymie, myliśmy szyby na Berlińskich skrzyżowaniach. Irek mieszka we Wrocławiu ale nie jest miastowym a raczej "drogowym".

instrukcja obsługi człowieka

























Jakiś czas temu dostałem od ojca mmsa ze zdjęciem, widać nie brakuje mu dystansu do samego siebie. Pracując w Zakładzie Automatyki Przemysłowej, przez blisko 25 lat miał już nie jedno takie wdzianko na sobie. Ktoś mi bliski patrząc na to zdjęcie powiedział "on wie, on wie więcej" , podpisuje się pod tym obiema rękami.